W związku z chorobą gości zwolnił się nam pokój z łazienką aneksem kuchennym wyposażonym tv sat wi-fi lodówka mikrofala. Serdecznie zapraszamy.
W związku z chorobą gości zwolnił się nam pokój 4 os oraz 3 os w terminie 20-24.12 . Serdecznie zapraszamy.
Kalendarz wolnych noclegów
wolne miejsca
informacja na telefon
brak miejsc
Nasze gospodarstwo jest położone poza ruchliwym centrum, w otoczeniu lasu i łąk. Obok przepływa potoku Fiederów, z którego krystalicznych źródeł (oddalonych o ok. 500 m) czerpiemy wodę do wszystkich węzłów sanitarnych domu. Naszym gościom oddajemy do dyspozycji wyremontowaną góralską chatę z 1928 roku z wszystkimi wygodami. U nas można dotknąć historii i zobaczyć jak dawniej żyło się w górach. Dzisiejsza chata ma jednak o wiele lepsze wyposażenie – pokoje z łazienkami, aneksy kuchenne, świetlicę z telewizorem i salkę z zabytkowym kominkiem, przy którym można ogrzać się w zimne dni. Serwujemy regionalne i tradycyjne potrawy, w zależności od życzenia gości. Udostępniamy również całą chatę do dyspozycji wczasowiczów. Zapraszamy zimą jak i latem.
Z roku na rok staramy się ulepszać i modernizować naszą chatę, ale chcemy pozostawić w niej to coś - jej duszę. Dlatego ściany są nadal wyłożone drewnem, podłogi skrzypią a w powietrzu czuć zapach starego drewna.
Przyjmujemy gości przez cały rok i na dowolne okresy pobytu - weekendy, pojedyncze dni i wielotygodniowe. Nie ma zbyt wielkich szans na przedłużanie wypoczynku, bo zwykle mamy bardzo napięty harmonogram wizyt.
W jadalni można podziwiać nasze koronki Wiślańskie i obrazy „malowane igłą”.
"Kie łochota cie złapie by łodpoczywać na grapie
Jedz se w góry chłopie.
Do chałpy cie zproszomy łoże i strawe ci domy.
Chyboj do nas chłopie i babo bo chałpa w fiederowie je klawo."
Kontakt:
Nasze miejsce nazywa się „Fiedorów”. Jednym z właścicieli domu opisanego w książce o Malince, autorstwa Bernarda Schirmeisena, jest praprapradziadkiem mojego męża. Ten praprzodek umarł w 1819 roku, czyli udokumentowana historia naszej rodziny w Malince sięga połowy XVIII wieku.
Prowadzimy nasze gospodarstwo razem z mężem Janem i trzema synami. Ja zajmuję się rezerwacją i aktywnym uczestnictwem w pracach koła agroturystycznego a męska część rodziny remontuje dom i reklamuje nasze usługi.
Wszystkim zajmujemy się sami. Boazerie, prace stolarskie i łazienki to efekt pracy mojego męża, mojej i moich dzieci. Od A do Z wszystko robimy sami. Dlatego mówimy, że jeśli ten dom miał dusze i atmosferę to teraz, gdy wszystko przeszło przez nasze ręce ma potrójną duszę. Mąż kocha prace w drzewie. Robi łóżka i stoły. Na pewno kochałby rzeźbiarstwo, ale nie ma na to czasu.
Zaczynaliśmy od zera. Tu były ściany drewniane, nie było podłóg, lecz ziemia, na której położone były deski. Trzeba było podkopać dom, zrobić fundamenty i zrobić wylewki w mieszkaniu. I to wszystko robiliśmy sami. Trochę pomagali nam szwagrowie, którzy są budowlańcami. Mąż nauczył się kładzenia płytek i w tej chwili całkowicie sam wykonuje wszystkie tego typu prace. Tak samo z rurkami centralnego ogrzewania. Dlatego oprócz tego, że mamy agroturystykę i zajmujemy się gośćmi to poza sezonem mamy nieustające remonty. Zawsze tak było.
Poświęciłam się całkowicie agroturystyce, choć wcześniej pracowałam w zupełnie innej branży, w kolejach państwowych. Kiedyś wracałam do domu i miałam święty spokój a teraz nie ruszam się nigdzie bez trzech telefonów. Czasem nie sposób zrobić zakupów, tak dużo gości pyta się o noclegi. Szczególnie przed Sylwestrem. Mimo wszystko nie zamieniłabym tej pracy na nic innego. Lubię utrzymywać kontakt z ludźmi i widzieć ich zadowolenie.
Najmłodszy syn wie, na czym polega biznes agroturystyczny. Ma teraz 14 lat. Zdaje siebie sprawę z dużych obowiązków. Kiedyś moje dzieci nie potrafiły zrozumieć, że gdy nadchodzi sobota i niedziela to mama ma najwięcej obowiązków zamiast zająć się nimi. Teraz nasza rodzina ma więcej czasu dla siebie w tygodniu niż w weekendy.
Atrakcje turystyczne gospodarstwa
Całe nasze obejście jest przeznaczone do letniego wypoczynku. Powyżej boiska do siatkówki jest duża, nasłoneczniona łąka, wprost wymarzone miejsce do opalania się na trawce. Są też ławeczki i drzewa dające cień, w którym można schować się gdy słonko przypieka zbyt mocno. Po południu, na krzesłach ogrodowych można odpocząć w cieniu naszej chaty.
Przez długi czas, ze skały położonej poniżej naszego domu spływała woda. Mąż wyłożył to miejsce kamieniami i w ten sposób utworzyło się oczko wodne z czyściutką, źródlaną wodą. Wokoło jest dużo drzew, rosną paprocie i stoi drewniana ławeczka. Wszystko to sprawia, że odpoczynek w tym miejscu jest wyjątkowo relaksującym przeżyciem.
Wokół naszego domu dzieci mogą bawić się całkowicie bezpiecznie. Mamy tu ciszę i kilka miejsc przeznaczonych dla kochanych urwisów. Najważniejszą częścią pacu zabaw jest sporej wielkości drewniany domek, do którego prowadzą schodki i drabinka. Dzieciaki mogą zwoływać tam tajne narady indiańskie albo z dala od wścibskich dorosłych założyć główną kwaterę swojej drużyny.
Kiedyś żebroczka była dla nas rarytasem. Przyrządzałam ją trzy raz do roku. A teraz, gdy mamy w sezonie gości to robię ją dwa razy w tygodniu i dzieci wybrzydzają. No i mamy mały problem z jedzeniem, bo jedzenie jest zbyt dobre i dzieci mają już tego serdecznie dosyć. Śmieję się, że najchętniej jedliby już chleb z wodą.
Nasze gospodarstwo jest położone z dala od centrum w cichej części Malinki. U nas nie jest tak, że dzieci są, jak to się mówi, „uwiązane na sznurku”. Mogą swobodnie bawić się przed domem. Mogą być z przyrodą za pan brat i wszędzie czuć się bezpiecznie. Obok nas płynie górski potok. Zwykle głęboki do kostek, ale w czasie dużych opadów przybiera na sile i wody jest po kolana.
Oferujemy własne wyżywienie. Gotuję wszystko, co goście sobie zażyczą. Jeśli czegoś nie umiem, to chętnie się uczę i sięgam nawet do książki kucharskiej. Serwuję kilka regionalnych dań, które lubię robić, na przykład żebroczkę. Żebroczka to pracochłonna potrawa, która jest moją specjalnością. Przygotowanie zajmuje ok. 2 godzin a pieczenie kolejne 4 godziny. Można byłoby ją wyjąć po ok.
W domu znajdują się pokoje (czwórka, trójka i dwie dwójki) wyposażone we własne łazienki, aneksy kuchenne i sprzęt RTV. Poddasze,ma dużą część wypoczynkową, gdzie większe grupy wczasowiczów moga wspólnie spędzać czas. Chata ma oddzielne wejście, przeznaczone wyłącznie dla gości. Istnieje również możliwość wynajęcia całego domu.
Samodzielny apartament 2 pokojowy z łazienką, aneksem kuchennym wyposażonym, tv sat , lodówka .
Wiadomosci z gospodarstwa
Serdecznie zapraszamy na wypoczynek . Posiadamy jeszcze nieliczne wolne terminy , na wypoczynek w zacisznej okolicy Wisły --Malince. Wiadomość tel. 603117536. Ceślar Aneta.
Z przyczyn losowych zwolnił się nam pokój z łazienką, aneksem kuchennym wyposażonym, tv sat, wifi. Zapraszam. widomość tel. 603117536, 338555694. Cieślar Aneta
W związku z chorobą gości zwolnił się nam 2 pokojowy apartament z łazienką, aneksem kuchennym wyposażonym, tv sat ,wifi, lodówka. , oraz pokój 2 os. Serdecznie zapraszam. Cieślar Aneta. te. 603117536.
W związku z chorobą gości zwolnił się nam pokój 3 os. oraz 2 os. Każdy pokój z łazienką, aneksem kuchennym wyposażonym, tv sat , wifi. Zapraszam. tel. 603117536 338555694. Ceślar Aneta.
Z przyczyn losowych zwolnił się nam pokój 2 os z łazienką, aneksem kuchennym wyposażonym, tv sat , wifi. Zapraszam. Wiadomośc 603117536, 338555694. Cieślar Aneta.
Zapowiada sie przepiękny , ciepły weekend. Zapraszaqm do odpopczynku na łonie natury. tel. 603117536, 338555694. Cieślar Aneta.
Zapraszam do obejrzenia kwiatów w moim ogrodzie . Mam nadzieję że wam się spodobają tak samo jak i mi. Pogoda dopisuje , jest bardzo ciepłe lato to i kwiaty pięknie rozkwitają . Zapraszam.
Po wielu trudach , wspólnymi siłam, udało nam się stworzyć takie cudeńko dla dzieciaków. Mam nadzieję że gdy do nas zawitacie to docenicie nasze starania aby odpoczynek dla was był przyjemny.
Uśmiechnął sie kwiecień bezchmurnym błękitem ,
Dzień zdobiąc promienne rosy brylantami ,
By Tobie ,Gościu , z najwyższym zachwytem ,
Swoje uwielbienie złożyć pod stopami.
Jeżeli chcesz zobaczyć to na własne oczy - zapraszam na pobyt w Chacie w Fiedorowie , na łono natury. Więcej info. 338555694, 602117536. Cieslar Aneta.
- 1 z 3
- następna ›
Opinie turystów o gospodarstwie
Bardzo dziękujemy za cudny czas spędzony u Państwa, z całą odpowiedzialnośćią mozemy polecić Chatę w Fiedorowie wszystkim, którzy chcą wypocząć w pięknym miejscu, zupełnej ciszy i wspaniałej atmosferze.Dom i gospodarze przyjaźni, również zierzętom, byliśmy z psem, który bardzo sobie chwalił.Załujemy tylko jednej rzeczy, nie zdecydowaliśmy się na posiłki, a zpachy jakie rozchodziły się po okolicy z kuchni pani gospodyni i tłumy innych gości pchających się na /stołówkę/ mówiły same za siebie, następnym razem nadrobimy...
Tomasz W.
Pobyt krótki ale fantastyczny!!!
Okolica przecudowna. Gospodyni przemiła a obiadki, które serwowała
smakowały naszm dzieciom-niejadkom bardziej niż u babci!!!
Próbuję sobie wyobrazić tę okolicę latem, ale nie potrafię więc już dziś planujemy wrócić tu latem.
Do zobaczenia !
Gosia,Tomek,Oliwia i Daniel rodzinka z Sosnowca.
Upływa szybko życie,jak potok płynie czas,
za rok , za dzień, za chwilę razem nie będzie już nas (do następnego razu)
W podziękowaniu za mile spędzony czas, w cudownej atmosferze, przy pięknej pogodzie, doskonałej kuchni ---
Asia, Sławek i synek Radek z Tarnowskich Gór
Wisła 10.11 2006
Choć to było jedynie kila dni od święta ,
Każdy z nas będzie je długo pamiętał .
Od dobrego jadła i przyrody piękna ,
Nasze brzuchy i serca z zachwytu aż pęka.
Śniegowa Fiedorowska dolina nas mile przywitała
I przez cały tydzień wszelkiej dobroci nie żałowała.
Gospodyni Aneta regionalnym jadłem wszystkich potraktowała
Tak że sylwestrowa kreacja już na nikogo nie pasowała.
Gospodarze drewna i węgla nie żałowali
Aż każdy Bogu za zimny śnieg i mróz dziękował.
Było miło szkoda że się skończyło.
Wdzięczni i zadowoleni goście: Kwietniakowie,Pieścikowie.
Wisła 27-31.12.2005
Siedzimy przed Chatą ,w listopadowym
słoneczku opalamy się, a tam się konik pasie w tle .
Wspominamy wspaniałe i pyszne kolacje i serdeczność
i gościnność gospodyni .
"Miodziunia " była pyszna- polecamy.
Pięknie było ale się skończyło .
Jacek,Jarek, Mirek,Irena, Beata, Iwona
Wisła 13.11.2005
Hm... !!! Cóż powiedzieć....
jest pięknie , śnieg pada, lekki mróz , nasze nastroje śa wspaniałe-wszyscy zadowoleni, uśmiechnięci.
Na stokach - SUPER !
Pani Anetko- Pani nas rozpieszcza, obiadki są przepyszne!!! .
Warunki w pokojach super!.
JESTEŚMY BRDZO ZADOWOLENI.
Żyburki: Ala , Zuzanna, Patrycja , Aleksander.
POLECAMY WEŁNIANĄ ZUPKĘ !!!.
Spędziliśmy tu Majówkę 2012r, przybyliśmy z daleka, z otoczonego jeziorami Wałcz.Miejsce noclegu wybraliśmy kierując się opiniami internałtów. Był to strzł w dziesiatkę!!!!.Jedzenie (przepyszne)na 10!. Gościnność gospodarzy na 10 !. Pani Aneta to encyklopedia wiedzy o Beskidach na 10 !. Zaciszne , urokliwe miesce,zachwycające nieskażoną przyrodą na 10!. Ciepła rodzinna atmosfera na 10 !. Warto tu przyjechać i tego wszystkiego doświadczyć !. Serdecznie dziękujemy Halina, Krzysztof, Jakub i Joanna z Wałcza.
Wisła 1.05-5.05 2012
W mieście Wiśle na uboczu ,w Fiedorowie,gdzie panuje cisza spokój,wśród
rozkosznej woni kwiatów jakby się zatrzymał czas.Stoi chatka jak z
obrazka,cała z drzewa ciepła miła,swym urokiem zachwyciła.Tu podłoga
cicho jęknie,tutaj świerszcze grają pięknie,śpiew słowika o
poranku,zapach trawy gdzieś na ganku,szum strumienia to cudowne chwile
dla wytchnienia.Gospodarze też wspaniali całe siły swe wkładali byśmy
głodni nie chodzili i górami się cieszyli,którym z serca dziękujemy i
wpisu tego dokonujemy.
Specjalne podziękowania dla gospodyni pani Anety za wspaniałe posiłki i
cudowną atmosferę.Zal nam było odjeżdżac.Za wszystko pięknie dziękujemy
i pozdrawiamy
Hania,Grzegorz i Radek z Poznania.
Na wzgórzu wśród lasów i łąk,gdzie ptaki i świerszcze mają swój dom,płynie potok Fiedorów tam początek swój ma.
Stoi Chata co stuletnie dzieje zna,a w tej Chacie gdzie nie spojrzysz są przedmioty z dawnych lat,tam historii dotknąć możesz, tam zaklęty w ciszy czas.Gospodarze bardzo mili swoich gości rozpieszczają ,by im nic nie brakowało,żeby głodni nie chodzili bardzo się starają.
Dziękujemy za wszystko.
Specjalne podziękowania dla Pani Anety za wspaniałe pyszne posiłki.
Będzie nam tego brakowało.
Krysia i Waldek z Poznania
lipiec 2009 r.
Myśleliśmy, że nie ma już pięknych miejsc. Myśleliśmy, że nie ma już cichych zakątków. Myśleliśmy, że nie ma już czystego śniegu,. Myśleliśmy, że takie miejsca są tylko w bajkach. Z chwilą przyjazdu tutaj okazało się, że nasze myślenie nie zawsze ma sens. Jesteśmy zachwyceni i zauroczeni. Obiecywaliśmy sobie, że tutaj wrócimy na chwilę świeżego oddechu. Dziękujemy gospodarzom, że tak serdecznie opiekowali się nami, za obiady pysznie przyrządzone, za uśmiech i miłą rozmowę. Agnieszka, Dominika, Adriana i Mariusz z Jaworzna.
Piękne są góry, piękne są lasy - lecz wprost przemiłe ... polskie "Juhasy"! Spójrz w niebo - odsuń wzrokiem chmury - ileż jest piękna w "wiosennym" ... (letnim) zmartwychwstaniu! Tak wspaniały świat i taką przyrodę mógł stworzyć tylko Bóg ... To zawsze czuję w górach, zapominam o tym co złe tego swiata, o szarej codzienności, o gwarze wielkich miast - szanuję ludzi, kocham faunę i florę, podziwiam artyzm p.Anety, jej obrotność, pracowitość ... no i kuchnię. Życzę jej i całej rodzinie - pomyślności. Wrócimy tu jeszcze nie raz! Jest cudownie.
Cena jednego noclegu od 40 do 50zł od osoby. Przyjmujemy też gości na jedną noc.
Jest możliwość wynajęcia całego domu, z której koszysta większość gości. Koszt wynajęcia od 350 do 400 zł, w zależności od długości pobytu.